Anielska Kuchnia: listopada 2013

Pages

13 listopada 2013

Niekulinarnie, czyli coś o codzienności

Obiecałam sobie, że będę rozwijać bloga i częściej dodawać wpisy. Po tym postanowieniu wpisów jest mniej, bo postanowiłam jeszcze bardziej zapoznać się z photoshopem i to postanowienie bardzo wzięłam sobie do serca, bo inne poszły na boczny tor. Niestety taką mam cechę charakteru, jak mnie coś wciągnie to bez reszty. Drugą kwestią jest, jak szybko mi się to znudzi. Większość zainteresowań, tych przy których występuje "wkręt", mija po maksymalnie miesiącu. Co nie mija? Gotowanie, fotografowanie, czytanie, uwielbienie do gór i prace w photoshopie. Nie jest tak źle, mam jakieś stałe punkty :) A oto moja nowa, nieoceniona pomoc.




Śmieję się, że jest grubości wrześniowego Vogue'a. Jak to wszystko opanuję, to skrobnę małą recenzję, a co tam, książka jest tego warta. Cieszy mnie podwójnie, bo już długo żadnej sobie nie kupiłam.

Totalnie wpadłam już w świąteczny nastrój, mój kaktus również, bo właśnie zakwita. 




Na koniec jeszcze moja skromna osoba, z zadowoloną miną, z pobytu w, chyba każdemu znanym, miejscu. Cudowne wspomnienie ciepłego, słonecznego października.