Tosty powstały z bułek tak twardych, że można okna wybijać. Na grzanki z masłem już się nie nadawały, ale na tosty francuskie idealnie - im suchsze bułki, tym więcej masy mleczno jajecznej wpiją, stając się mięciutkie, a po usmażeniu niewiarygodnie chrupiące. Dzięki tostom francuskim, dwie, prawie skamieniałe, zapomniane bułki nie wylądowały w koszu na śmieci. Nie lubię, gdy w kuchni coś się marnuje.
Jeśli wolicie na słodko zamiast soli dajcie cukier, a zamiast pomidorków i żółtego sera - cukier, miód, owoce. Świetnie nadają się też drożdżówki.
Składniki:
- 2 suche bułki (pokrojone w kromki - mi wyszło 9)
- 3 jajka
- mleko (około pół szklanki)
- sól, pieprz
- 9 suszonych pomidorków (po jednym na kromkę, ale możecie dać ile chcecie)
- żółty ser starty na dużych oczkach
- szczypiorek lub zielona cebulka
Łączymy jajka z mlekiem energicznie mieszając widelcem, doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Kromki maczamy w powstałej masie jajecznej i pozostawiamy chwilę, aby wpiły płyn. Obracamy i znów czekamy. Kromki powinny być nasiąknięte i miękkie. Smażymy na rozgrzanej patelni z obu stron, na rumiano - brązowy kolor.
Na ciepłych tostach układamy kolejno: suszone pomidory (każdy przecięłam na 3 części, bo tak mi pasowało na kromkę), żółty starty ser i posypujemy zieloną cebulką.
Szybko, smacznie i oszczędnie. Dobór produktów na tosta to oczywiście rzecz gustu i zawartości lodówki - jeśli macie inne pomysły, podzielcie się ze mną, chętnie poeksperymentuję i poznam Wasze sposoby na pyszne tosty.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz