Anielska Kuchnia: 2013

Pages

24 grudnia 2013

Wesołych Świąt!

Kochani!

Pragnę życzyć Wam wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia.
Dużo rodzinnego ciepła i uśmiechu na twarzy,
spełnienia wszystkiego, co się Wam marzy.
Spokoju i pogody ducha,
śniegu i wiatru, co lekko dmucha.
Radości i szczęścia, wiary i nadziei.

Jednym słowem, życzę Wam wszystkiego, co potrzeba w nadchodzącym roku,
mając nadzieję, że moje życzenia się spełnią! 
Wszystkiego dobrego, kochani, w ten radosny czas :)






19 grudnia 2013

Kupić, nie kupić, oto jest dylemat ;)

Chodzę i zastanawiam się już od jakiegoś czasu, może ktoś z was już ma?
Warto kupić?
A może polecacie jakieś inne pozycje?


18 grudnia 2013

Żółty zakończył karierę na blogu

Tak jest, w końcu żółty talerzyk zakończył karierę, ale spokojnie, nie umarł, tylko przeszedł na zasłużoną emeryturę. Teraz odpoczywa już poza kuchnią, w innej szafce, w towarzystwie żółtej miseczki :)

Na półce pojawiły się nowe, świeże i atrakcyjne, wybierane długo i burzliwie, białe talerze, miseczki, salaterki, filiżanki itd, itp.

Do kompletu dołączyły również sztućce, które zostaną przedstawione w następnym odcinku :)

Na talerzu pięknie prezentuje się leczo w wykonaniu mojego mężczyzny.



17 grudnia 2013

Świąteczne inspiracje

Totalnie ogarnął mnie świąteczny nastrój, już gdzieś w okolicach połowy listopada. Uwielbiam ten klimat, dekoracje, jedzenie i zapachy. Nie mogę się doczekać lepienia uszek, zapachu karpia i zielonej choinki. Jeśli was jeszcze nie ogarnął świąteczny klimat, to rzućcie okiem na te zdjęcia, zjedzcie piernika, wypijcie gorącą czekoladę i zabierajcie się za przystrojenie domu z najbliższymi :)




Zdjęcie z: bakingdom.com



Zdjęcie z blog.freepeople.com









Zdjęcie z: www.flickr.com









Zdjęcie z: www.pinterest.com



Zdjęcie z: www.pinkpistachio.com



8 grudnia 2013

Jogurt, żurawina i płatki orkiszowe, czyli rozpieszczamy się w niedzielny poranek.

Zdrowe, syte i banalnie proste niedzielne śniadanie. Składniki można dowolnie zmieniać, wedle upodobań. To świetne rozwiązanie również na "małego głoda" między posiłkami, lub na kolację. Następnym razem dodam jeszcze cynamon, o którym tym razem zapomniałam.

Składniki:
- suszona żurawina
- płatki orkiszowe
- jogurt naturalny bez cukru

Składniki ułożyłam na przemian, tak aby całość ładnie wyglądała, w końcu je się też oczami :)

Smacznego!



Jogurt smakowy domowej roboty

13 listopada 2013

Niekulinarnie, czyli coś o codzienności

Obiecałam sobie, że będę rozwijać bloga i częściej dodawać wpisy. Po tym postanowieniu wpisów jest mniej, bo postanowiłam jeszcze bardziej zapoznać się z photoshopem i to postanowienie bardzo wzięłam sobie do serca, bo inne poszły na boczny tor. Niestety taką mam cechę charakteru, jak mnie coś wciągnie to bez reszty. Drugą kwestią jest, jak szybko mi się to znudzi. Większość zainteresowań, tych przy których występuje "wkręt", mija po maksymalnie miesiącu. Co nie mija? Gotowanie, fotografowanie, czytanie, uwielbienie do gór i prace w photoshopie. Nie jest tak źle, mam jakieś stałe punkty :) A oto moja nowa, nieoceniona pomoc.




Śmieję się, że jest grubości wrześniowego Vogue'a. Jak to wszystko opanuję, to skrobnę małą recenzję, a co tam, książka jest tego warta. Cieszy mnie podwójnie, bo już długo żadnej sobie nie kupiłam.

Totalnie wpadłam już w świąteczny nastrój, mój kaktus również, bo właśnie zakwita. 




Na koniec jeszcze moja skromna osoba, z zadowoloną miną, z pobytu w, chyba każdemu znanym, miejscu. Cudowne wspomnienie ciepłego, słonecznego października. 








16 października 2013

Musli domowej roboty



Miało być coś dobrego, to będzie coś dobrego, jak tylko przymkniecie oko na to, jak to wygląda. Nagimnastykowałam się, nacudowałam, kombinowałam w tę i we wte, a musli dalej przypomina, nie powiem co, bo czas kolacji jest :)

Na wygląd nic nie poradzę, na zdjęciach po prostu wychodzi mało apetycznie i mało atrakcyjnie, cóż, musli jak ja, nie jest fotogeniczne :D

Całość oczywiście ułożona na moim ulubionym, żółtym talerzyku, którym męczyć was będę już coraz rzadziej, ponieważ w kuchni zagościła nowa, fantastyczna zastawa stołowa. Powiedziałabym "gada, lata PEŁEN SERWIS" :) Serwis na pewno na blogu się pojawi.

Dobra, my tu gadu gadu, a musli czeka. Jedziemy z tym koksem. Przygotujcie dużą miskę i łychę, będzie co mieszać :)

Przepis pochodzi z książki, o której pisałam TU.





Składniki:
- 2 filiżanki płatków owsianych
- 1 filiżanka płatków ryżowych
- 1/2 filiżanki pokrojonych daktyli
- 1/2 filiżanki pokruszonych orzechów włoskich
- 1/2 filiżanki migdałów pokrojonych w grubsze cząstki
- 1/2 filiżanki rodzynków
- 1/2 filiżanki nasion słonecznika
- 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 1/4 łyżeczki mielonego cynamonu
- 4 filiżanki soku jabłkowego (używam takiego robionego własnoręcznie, nie kupnego)


Wszystkie składniki, prócz soku jabłkowego, wymieszać. Dodać sok jabłkowy i dobrze wymieszać. Przełożyć do pojemnika z pokrywką, szczelnie zamknąć i zostawić na noc w lodówce. To wszystko.

Możecie dodać do tego różne owoce. Ważne, aby całość postała zanim zacznie się jeść, wszystko ładnie napęcznieje, namoknie i zmięknie. Smak obłędny. A teraz najlepsze. Wstajecie rano, nic się wam nie chce (lub dwoicie się, aby nie spóźnić się do pracy), otwieracie lodówkę i jest. Gotowe, pyszne, syte, zdrowe śniadanie, które można zjeść w domu, w biegu, lub zabrać ze sobą gdzie chcecie.

Smacznego!









15 października 2013

???

Jak taka długa przerwa w blogowaniu ma się do mojego jesiennego postanowienia? Hmm... Realizuję inne postanowienie, ale już jutro, obiecuję i sobie i wszystkim, którzy tu do mnie zaglądają, że jutro pojawi się na blogu nowy wpis z pychotkowym jedzeniem :) A tym, czasem coś dla oka.



28 września 2013

Dziwne miejsca

Uwielbiam opuszczone miejsca, stare zamki, fabryki, huty, cementownie, domy. A im trudniej się gdzieś dostać, tym ciekawiej :)

Dzisiaj to, to tygryski lubią najbardziej :)

A Wy macie jakieś nietypowe, ulubione miejsca?




















Jak by komuś było mało, to kilka ciekawych miejsc znalezionych w sieci.



26 września 2013

Ciasto śliwkowe mojej mamy



Śliwki w tym roku są przepyszne i ciągle się nimi zajadam. Chyba nie ma w tym momencie nic lepszego. Chyba... A jednak jest! Ciasto śliwkowe mojej mamy :) Pycha!

Nie mogę się tu dzisiaj rozpisywać, bo to ciasto stoi w kuchni i pachnie, nawet jeszcze nie zdążyło ostygnąć, ale czy mi to kiedykolwiek przeszkadzało w jedzeniu... Uciekam, delektujcie się...


Składniki:
- szklanka mąki
- 13 dag margaryny
- 1/2 szklanki cukru
- 3 jajka
- płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- śliwki (tu odmiana president - chyba tak się to pisze)
- cukier puder do posypania
- bułka tarta i masło do wysmarowania formy


Śliwki myjemy, rozkrawamy, usuwamy pestki.Masło ucieramy z cukrem, dodajemy przesianą mąkę, proszek do pieczenia i jajka, dokładnie mieszamy.Formę smarujemy tłuszczem i osypujemy bułką tartą.Wykładamy na blachę ciasto i delikatnie rozprowadzamy (jest dosyć gęste, więc samo się nie rozleje), na wierzchu układamy rabarbar.Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180° C przez 50 min.Po wyjęciu posypujemy cukrem pudrem.



Smacznego!


PS. Dokładnie ten sam przepis na ciasto wykorzystałam do placka z rabarbarem (KLIK)







24 września 2013

Roladki śledziowe

Dawno, dawno temu, miałam ja śledzie w lodówce.
- Co by tu z nich zrobić na obiad? - myślałam. Smażone, pieczone, w panierce czy bez... Wszystkie wersje już były... Zaskoczę ja mężczyznę mojego i zrobię... roladki :)
Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Zaskoczenie było, a jak :)

Składniki:
- 4 filety śledziowe
- czerwona papryka
- cukinia
- cebula
- natka pietruszki
- sól, pieprz


Filety opłukałam, osuszyłam ręcznikiem papierowym, przyprawiłam solą i pieprzem, posypałam natką pietruszki. Paprykę, cukinię i cebulę pokroiłam w cienkie paseczki. Układałam na filetach w takiej ilości, aby całość dało się zwinąć. Niestety filet nie chciał się ładnie, samodzielnie trzymać i z braku wykałaczek musiałam go związać nitką. Było nieco komicznie. Rolady ułożyłam na plastrach cebuli, aby się nie przykleiły i nie rozpadły podczas wyjmowania. Warzywa, które się nie zmieściły do roladek, wylądowały obok nich w naczyniu do zapiekania, a potem na talerzu, na roladkach (jak niby jakiś dodatek, czy co :P). Piekłam w 180°C do czasu zrumienienia brzegów ryby. 

Porywacie się na roladki? W końcu do odważnych świat należy :)


Smacznego!