Dawno, dawno temu, miałam ja śledzie w lodówce.
- Co by tu z nich zrobić na obiad? - myślałam. Smażone, pieczone, w panierce czy bez... Wszystkie wersje już były... Zaskoczę ja mężczyznę mojego i zrobię... roladki :)
Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Zaskoczenie było, a jak :)
Składniki:
- 4 filety śledziowe
- czerwona papryka
- cukinia
- cebula
- natka pietruszki
- sól, pieprz
Filety opłukałam, osuszyłam ręcznikiem papierowym, przyprawiłam solą i pieprzem, posypałam natką pietruszki. Paprykę, cukinię i cebulę pokroiłam w cienkie paseczki. Układałam na filetach w takiej ilości, aby całość dało się zwinąć. Niestety filet nie chciał się ładnie, samodzielnie trzymać i z braku wykałaczek musiałam go związać nitką. Było nieco komicznie. Rolady ułożyłam na plastrach cebuli, aby się nie przykleiły i nie rozpadły podczas wyjmowania. Warzywa, które się nie zmieściły do roladek, wylądowały obok nich w naczyniu do zapiekania, a potem na talerzu, na roladkach (jak niby jakiś dodatek, czy co :P). Piekłam w 180°C do czasu zrumienienia brzegów ryby.
Porywacie się na roladki? W końcu do odważnych świat należy :)
Smacznego!
bardzo smacznie to wygląda, gratuluje podjętego roladkowego trudu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, trud się opłacił :)
Usuń