Opis producenta:
"intensywne, jasne i wielowymiarowe efekty: wypiekane, trójkolorowe cienie z dużą ilością perłowych pigmentów gwarantują efekt wow na twoich oczach. cienie charakteryzują się niesamowitym marmurkowym wyglądem i można jest stosować na sucho bądź mokro. dostępne w kolorach: 01 seriously mixed up, 02 let's get twisted i 03 swirl it, baby!"
Cień zamknięty jest w przeźroczystym, plastikowym opakowaniu, jak dla mnie dosyć delikatnym. Za każdym razem gdy go biorę, boję się, że rozpadnie mi się w rękach, spadnie i się rozsypie. Napis na wieczku zaczyna się ścierać, ale nie jest to dla mnie problem. Cienia używam od dwóch miesięcy dosyć często, ale nadal wygląda jak nowy.
Konsystencja jest raczej sucha, ale nie pyli się i nie osypuje na policzki podczas aplikacji pędzelkiem. Na moich opadających i przetłuszczających się powiekach trzyma się dzielnie 6 godzin (potem roluje się w załamaniu), nałożony na bazę pod cienie, nie sprawia żadnych problemów, nie roluje się, nie znika, nie trzeba go poprawiać. Głownie używam go na sucho, bo taki efekt mi się podoba, na mokro znacznie intensywniejszy. Jest dosyć dobrze napigmentowany.
Uwielbiam trójwymiarowy efekt jaki daje na powiece. Za każdym razem inny i trudny do określenia kolor, idealnie podkreśla moje tęczówki, nie tworzy efektu zmęczenia, nie postarza.
Cień jest delikatny dla moich wrażliwych i nieco wybrednych oczu.
Za 1,5g zapłaciłam w Naturze 11,99zł. Zdecydowanie było warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz