Panował nieziemski, a raczej tropikalny upał... Noc też nie przyniosła ochłodzenia, 26° C o 1:00 i 24° C o 7:00. To trochę za dużo jak dla mnie. Rozpływałam się w tej temperaturze, ale było warto, plan na sobotę wykonany w 120% :D
A teraz już przygotowania do finału euro 2012. Przygotowania głównie w kuchni, ciasteczka owsiane już gotowe, a w piekarniku zaraz zaparkują palmiery z suszonymi pomidorkami. Jutro efekty pojawią się na blogu.
Komu dzisiaj kibicujecie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz